sobota, 27 grudnia 2014

Chateau Muzot




Jest prawie ósma, gdy niemal po omacku na wzniesieniu nad Sierre, wśród zamożnych domów odnajdujemy Muzot - niewielki budynek, który natychmiast rozpoznaję: to tu! Od południa winnica, od północy ogród: trawa i róże. Dom jest w prywatnych rękach, zamknięty.


W istocie jest to zameczek, trzynastowieczna wieża mieszkalna o charakterystycznym, schodkowym szczycie, i niewiele się tu zmieniło od roku 1921, gdy Werner Reinhard – jeden z mecenasów Rilkego, do których bezdomny poeta miał wielkie szczęście - wydzierżawił, a potem kupił posiadłość, by ten mógł w niej zamieszkać. 



Zadaszony ganek porośnięty jest dzikim winem, winnica pełna dojrzałych już gron, okryta siatką dla ochrony przed ptakami. Drzewa wyrosły wysoko, niemal zasłaniając dom, a w sąsiedztwie, gdzie kiedyś były winnice i łąki, powstały eleganckie rezydencje. Pobliska kapliczka świętej Anny, za czasów Rilkego zaniedbana, dziś jest odnowiona, a „pilnuje” jej perski kot! 
 

To tu zostały ukończone Elegie duinejskie, rozpoczęte w Duino, zamku księżnej Marii von Thurn und Taxis-Hohenlohe, tu też powstały Sonety do Orfeusza. Tutaj gościł przyjaciół, także Paula Valéry, którego wiersze tłumaczył. Tu w październiku 1924 roku spędził dwa dni Witold Hulewicz, tłumacz i znakomity popularyzator jego twórczości.


Dom remontowała i urządzała dla poety przyjaciółka, zwana przez niego „Merline” - Baladyna Klossowska. Na jednym ze zdjęć towarzyszy mu na balkonie Château de Muzot. Malarka, pozostająca w separacji z mężem, historykiem sztuki Erykiem Klossowskim, matka dwóch synów, Baltusza i Pierre’a: pierwszy miał stać się jednym z najbardziej oryginalnych malarzy XX wieku. Inna fotografia przedstawia ich troje: Rilke, Baladyna i Baltusz, siedzący na trawie.


Jej rysy i sylwetka znamionują silną osobowość. Rilke: drobnej budowy, o skupionym wyrazie twarzy i wyrazistych oczach. „Wyglądasz jak jednorożec”, powiedziała mu kiedyś mała dziewczynka. I pośrodku, zwrócony profilem do obiektywu, piękny nastolatek ostrzyżony na pazia. Ślady tej oszołamiającej urody zachowa nawet jako dziewięćdziesięcioletni starzec.


Fragmenty szkicu Lato 2005: Dachau, Szwajcaria opublikowanego w Kwartalniku Literackim Kresy 65/66
Fotografie z 22 sierpnia 2005
Fotografia archiwalna: Beatenberg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz