Po
kilku dniach odważyłam się wejść na kanapę. Ale było
przyjemnie! Tylko ciągle bardzo źle się czułam. Zjadałam
codziennie dużą puszkę karmy, twaróg i wszystko, co udało się
wyprosić. Jak Mama nie widziała, podkradałam suchy chleb. Ważyłam
wtedy mniej niż 20 kg - teraz mam prawie 30! Dostawałam też dużo
lekarstw i kilka razy dziennie Mama przepłukiwała mi nos, bo było
w nim dużo ropy, był bardzo wysuszony i okropnie bolał. Byłam tak
osłabiona, że ciągle spałam. Wszyscy myśleli, że jestem
spokojnym i potulnym psem.
Byłam chuda i miałam brzydką sierść. Minęły dwa tygodnie od wyjścia ze schroniska, ale inne
psy omijały mnie z daleka. Widziały, że jestem chora. Poznałam za to
dużo fajnych ludzi, którzy mówili, że jestem ładna.
Pewnego dnia przyjechał Tata. Początkowo nie miałam
do niego zaufania, bo bałam się mężczyzn i bałam się też, żeby
nie skrzywdził Mamusi. Ale okazał się miły, położył się ze
mną na podłodze i powiedział, że jestem piękniejsza od Claudii
Schiffer.
Dlaczego mam na imię Donna? Miałam inne imię, ale
Mama powiedziała, że mam potencjał ( to chyba coś dobrego?). No i
że mam takie karbowane włosy jak Una giovane donna Sandra
Botticellego! I tego samego koloru! Prawda, że jestem ładna? Tu
widać moją fryzurę. Jestem
podobna do Claudii?
I do tej modelki Botticellego? Do Simonetty
Vespucci?
Zostałam
zaszczepiona. Zgromadziłam też trochę tłuszczyku przed zimą.
Futro mi się poprawiło i już jestem zdrowa!
To
moja kumpelka! Świetnie się razem bawiłyśmy. Uwielbiam śnieg!
Dlaczego nie ma u nas boiska dla psów? Mama nie może mnie puszczać
bez smyczy...
Sandro Botticelli Una giovane donna Staatliche Museen, Berlin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz