sobota, 4 października 2014

Pamiętasz? Fragmenty (15)



***
Teraz czekanie jest moim jedynym bogactwem. Dostałem twój drugi list. Piękny list. I... byłem szczęśliwy.
Ale jak tu wierzyć, że to wciąż aktualne.
Próbuję przywyknąć do samotności. Do mojego nowego życia. Takie życie wybrałem, pamiętasz, kiedy byliśmy razem szczęśliwi w obcym kraju.
To trudne.
Gdy patrzę w lustro, nie poznaję tej twarzy, tych długich siwiejących włosów, długiej brody. Tylko oczy pełne szaleństwa, jak zawsze. Ale jestem zmęczony, zmęczony i szczęśliwy, bo czekam na Boże Narodzenie, które mi przyniesiesz, nie wiem kiedy, ale wiem, że będzie to wkrótce, wkrótce... Staram się załatwić sprawy związane z naszą przyszłością i muszę podejmować ważne decyzje, nie mogąc omówić ich z tobą. Więc robię, co mogę, sam.
Nie pamiętam takiej mroźnej i śnieżnej zimy, jak ta. Ale nie byłem na nartach, czekam. Dużo czytam (Rilke), dużo piszę (po francusku) i pracuję, pracuję, pracuję. Praca nie ma końca i to mnie przygnębia.
(...)

Popatrz na słońce, dziewczynko, to samo, na które ja patrzę.

Popatrz na gwiazdy.
Tylko tak możemy patrzeć na siebie.

Opowiem ci bajkę.
Dawno, dawno temu, w dalekim i dziwnym kraju żyła księżniczka. Młody rycerz spędzał noce pod jej oknem, śpiewając serenady i szepcząc wyznania. Obiecywał, że nigdy nie przestanie jej kochać. Że tylko śmierć może ich rozłączyć.
Lecz pewnego dnia zazdrosny czarownik uwięził księżniczkę w wieży starego zamku i wyrzucił klucz. Nikt nie wiedział, gdzie klucz upadł.
Księżniczka płakała. Była pewna, że już nigdy nie ujrzy rycerza. Lecz pewnej nocy zjawił się u drzwi. Wyszeptał, że znajdzie klucz. Obiecał, że wróci i uwolni ją. I że nigdy nie przestanie jej kochać.
Codziennie patrzyła w dal przez małe okienko u szczytu wieży. Mijały tygodnie i miesiące, a rycerz nie wracał. Wypłakała wszystkie łzy, lecz wierzyła w jego powrót.
A rycerz? Początkowo myślał wyłącznie o niej. I o tym, jak znaleźć klucz. W końcu trafił do wielkiego miasta. I tak to się zaczęło: wino, dziewczęta, karty i tak dalej. Prędko zapomniał, po co wyruszył w świat. Utracił pieniądze. Sprzedał miecz i zbroję, a ludzie odwrócili się od niego z pogardą.
Pewnego dnia leżał pod ścianą gospody, czekając na resztki z obiadu. Przypomniał sobie, co robił od chwili, gdy po raz ostatni widział księżniczkę, i zapłakał. Zrozumiał, że nie jest już rycerzem i że nigdy nie odnajdzie klucza. Nie uratuje jej.
Wtedy zbliżył się do niego starzec i usiadł obok. 

- Młodzieńcze - rzekł po chwili - szukałeś klucza, nie wiedząc nawet, jak wygląda. Kluczem, chłopcze, jest miłość.
A księżniczka? Pękło jej serce. Krople krwi upadły na ziemię i wyrosły z nich róże. Czerwone róże, kwiaty miłości, kwiaty rozpaczy, kwiaty śmierci....

Twoje słowa są niesprawiedliwe.
Twoje słowa są okrutne.
Ja też płakałem - co ty wiesz o łzach?
 
Znam tego rycerza, o którym piszesz, ale to nie ta bajka.

Rycerz był księciem. Miał zamek  z różowego kryształu. Jego kraj kwitł jak ogród. Przyjaciele lubili go. Spędzał czas na zabawach, ale był smutny.
„Mój dom jest duży i pusty, a kryształ nie lśni, bo nie ma w nim światła.
 Mój ogród pachnie najpiękniej, ale nie mam dzieci, które by się w nim bawiły.
 Bale są huczne, ale nudzę się jak mops.”
I młody książę bladł i chudł, myśląc o śmierci. Nikt go nie rozumiał.
Pewnego dnia spacerował po lesie i zgubił drogę. Usiadł pod starym dębem i zapadł w sen. Wtedy pojawiła się wróżka.
„Chodź ze mną, chłopcze, pokażę ci drogę, zobaczysz, czego ci brak.”
 Zaintrygowany  ruszył za nią. Wdrapali się na wysoką górę i...

Zobaczył światło, a to światło było spojrzeniem.
Zobaczył dwa zielone oceany, a to były oczy.
Zobaczył szczęście, a był to uśmiech.
Czarodziejka szepnęła imię „Oleńka” i znikła.
Kiedy się obudził, był jasny dzień. Pamiętał księżniczkę ze snu. Znał jej imię. Wołał i wołał:
„Pokaż mi drogę, wróżko...” Ale nie było odpowiedzi. Tylko wiatr szeptał: „Droga jest długa i pełna zasadzek”. Więc powędrował sam, płacząc.
„Konno, konno, konno, tak przez dzień, tak przez noc, znów przez dzień” pod bezlitosnym słońcem, mrocznym księżycem, bezbarwnym niebem.
(...)
___________________________


© 2014 Alina L
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie tekstu w całości lub we fragmentach bez zgody autora zabronione. 
All rights reserved. Any unauthorised copying will be an infringement of copyright.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz