***
Poniedziałek, 14 grudnia. Odwołano lekcje, ale do szkoły trzeba się stawić. Jest śnieżny, słoneczny dzień. Zima jak z bajki. W pokoju nauczycielskim napięcie i rozdrażnienie. „A pani co, nie w Paryżu?” Potwory mają twarze kobiet.
Poniedziałek, 14 grudnia. Odwołano lekcje, ale do szkoły trzeba się stawić. Jest śnieżny, słoneczny dzień. Zima jak z bajki. W pokoju nauczycielskim napięcie i rozdrażnienie. „A pani co, nie w Paryżu?” Potwory mają twarze kobiet.
(...)
Jest 14
grudnia. Drugi dzień stanu wojennego. Drugi dzień więzienia. Spore więzienie:
dla prawie 40 milionów.
Teraz.
Piszę do
ciebie i nie wiem nawet, kiedy będę mogła wysłać ten list.
Chyba
nawet nie wiesz, co się stało. I kiedy zdasz sobie sprawę... Czy będziesz dość
silny, żeby to znieść? Bez nadziei na to, że spotkamy się w najbliższych
miesiącach. Bez listów, telefonów. Mając tylko swoją wiarę i pragnienie
kochania. Czy kochasz mnie dość mocno, by na mnie czekać? Może: walczyć o mnie?
Czy to nie za wiele? Mając tylko zwątpienie i rozpacz.
(...)
Jak ci to
wytłumaczyć? Życie było takie proste. Takie piękne.
I nagle
... Ciągle budzę się w nocy z nadzieją, że to był tylko zły, brzydki sen.
Utraciłam
wszystko? Czy utraciłam ciebie? Czy mnie kochasz? Czy mnie kochasz?
Płaczę i
płaczę, i płaczę.
Jak
długo? Rok? Dwa lata?
Nienawidzę.
Nie wiem, kogo nienawidzić.
Przeznaczenia?
Historii?
Ludzi?
Których?
Nie
zrozumiesz mojej rozpaczy.
Nie
zdołasz sobie wyobrazić, co teraz czuję.
Tylko dla
ciebie jestem gotowa żyć tutaj z nadzieją, że pewnego dnia będziemy razem. A
jeśli wtedy już będę starą kobietą? Wątpię, czy będziesz mnie nadal kochał.
Gdy to
zrozumiesz, nie zniesiesz tego. Spróbuj mi o tym powiedzieć. Nie chcę, żebyś
kłamał. Nie chcę, żebyś cokolwiek dla mnie poświęcał. Jeśli nie jesteś pewien,
że tego chcesz.
16
grudnia. Nie spodziewaliśmy się tego. A teraz musimy się z tym pogodzić.
Cierpliwość.
To było
łatwe do niedawna.
Po prostu
kochać.
Używałeś
tylu pięknych słów, nie myśląc o ich znaczeniu.
Mam
nadzieję, że były prawdziwe.
A teraz.
Nie
wypełnię twojej samotności. Ty nie wypełnisz mojej. Nie ma listów ani
telefonów. Trzeba więcej miłości, więcej wiary, więcej wierności.
Twoje
słowa: jestem gotów cierpieć dla ciebie, cierpieć z tobą. Właśnie masz okazję.
Nikt mi
nie doda otuchy. Tylko ty. Ale jeśli poczujesz, że twoje uczucia się zmieniły,
nie ukrywaj tego przede mną. Nie masz obowiązku nic dla mnie robić. Jeśli jednak
naprawdę ci zależy, zrób wszystko, co możliwe i niemożliwe. Tutaj może to trwać
nawet lata.
Trudno
żyć, nie wiedząc nawet, czy życie ma sens.
23
grudnia. Właśnie teraz miał odlatywać mój samolot.
Znów strzelają na poligonie_______________
© 2014 Alina L
All rights reserved. Any unauthorised copying will be an infringement of copyright.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz