W
Awinionie jesteśmy pod wieczór. Ruch, tłok i hałas trochę męczą.
Miedzy zabytkowe budynki wciśnięto wytwory architektury lat
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, okresu haniebnego braku
gustu i panowania tandety. Dopiero przed pałacem papieskim, gdy
stopniowo rozświetla go iluminacja, zaczyna do nas przemawiać
atmosfera tego miasta.
Błądzimy pustymi uliczkami i nagle
przyciągają nas dźwięki muzyki. Na oświetlonym złocistym
światłem placyku, przed kościołem świętego Piotra, gra
akordeonistka, z ogródka restauracyjnego dobiega woń jedzenia i
gwar rozmów. Prawdziwa, magiczna Francja.
Ale
kościół! Płomienisty prowansalski gotyk, subtelność bez
nadmiaru. Dwie wieże, rzeźbiarska dekoracja fasady i podwójne,
czterometrowe drzwi z drewna orzechowego; na półkolumnie miedzy
nimi Madonna. Na prawym skrzydle scena Zwiastowania, na lewym święty
Hieronim z lwem oraz archanioł z mieczem uniesionym nad nagim,
korzącym się mężczyzną – to najpewniej Julian Apostata.
Fotografie z 6 września 2005
Tekst to fragment szkicu z Kwartalnika Literackiego Kresy nr 69/70
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz