Zupełnie nieoczekiwanie przypomniałam sobie ostatnio o Gaillac. Byliśmy tam pod koniec sierpnia 2006, krótki przystanek między chłodnym, choć słonecznym porankiem w Montauban a obezwładniającym skwarem południa w Albi. Benedyktyńskie opactwo Saint-Michel, Michała Archanioła, ma początki w X wieku. Dwukrotnie było zniszczone - w czasie wojen hugenockich i podczas rewolucji - i dwukrotnie odbudowane. Jak całe miasteczko ( również nowe budynki ) zachwyca kolorem lokalnej, ciemnoróżowej cegły.
W niewielkim Gaillac zgubiliśmy się w labiryncie jednokierunkowych ulic i dopiero po kilku próbach udało nam się wyjechać. Dlatego pamiętałam o tym miejscu.
W nocy z 25 na 26 października tego roku w pobliżu Gaillac zginął od eksplozji policyjnego granatu dwudziestojednoletni Remi Fraisse, ekolog, członek grupy blokującej budowę Tamy Sivens na rzece Tescou. Zbiornik retencyjny miał służyć lokalnemu rolnictwu, a teren podlegał ochronie. Zone humide du Testet została stworzona w 2011 roku w celu ochrony unikatowych mokradeł ( 94 gatunki zwierząt chronionych ).
Tarn to przepiękne miejsce. Łagodne wzniesienia, lasy, łąki. Różowe miasta. Rzeka Tarn, meandrująca wśród wzgórz, od malowniczych przełomów aż do wielkiej Garonny. To nad nią wybudowano ogromny, piękny Viaduc de Millau, by nie zniszczyć krajobrazu bardziej niż to konieczne, budując autostradowe serpentyny.
Francja ma doskonałe prawo regulujące ochronę krajobrazu - przyrodniczego i kulturowego - i skuteczne narzędzia jego egzekwowania. Budowle wpisane w krajobraz zachwycają - jak wiadukt w Millau. Nie rozumiem tego, co się stało w pobliżu Gaillac.
To tu, w Gaillac, Ludwik Filip I wypowiedział te słowa:
Nous chercherons à nous tenir dans un juste milieu,
également éloigné des excès du pouvoir populaire
et des abus du pouvoir royal.
W moim nieudolnym tłumaczeniu: Staramy się zachować równowagę, unikając zarówno nadmiaru władzy ludowej jak i nadużyć władzy królewskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz