wtorek, 18 listopada 2014

Pamiętasz? Fragmenty (39)

 
Jest ósma, gdy przychodzą do domu Magdy pełnego smakowitych woni.
- Chodźcie, zaraz będzie tu Martin - Magda staje w drzwiach kuchni. - O, winko ze słynnej piwniczki Rudolfa. Lussac - Saint Emillion! Jestem pod wrażeniem.
- Mówi, że wygrał w totolotka - wyjaśnia Olga.
- Co kupiłaś?
- Chodź, to ci pokażę. 

(...)

- Ale szal! Nie uwierzę, że niedrogi. Kaszmir, i to prawdziwy.
- Prezent.
- Rany! Co mu zrobiłaś? - parska śmiechem Magda.
- Nic takiego - skromnie wzrusza ramionami Olga. - O co ty mnie posądzasz?
- Kawał drania z ciebie. Nic takiego, widzieli ją. Idę do kuchni, gdzie moje miejsce.
- Zaraz do ciebie przyjdę, tylko się odświeżę.
- Wyglądasz całkiem świeżo. Jak pączek róży. Trochę podrapany.
- Cicho, wiem. 

Z kuchni, w której jedli gołąbki przyrządzone przez Magdę, przechodzą do salonu. Rudolf otwiera wino, na stole ląduje talerz serów, winogrona, pieczywo. Rozmowa rwie się, więc włączają muzykę. Przeboje lat siedemdziesiątych! Jak łatwo na chwilę wrócić do tamtej atmosfery, tamtych lat... Tylko wina były inne. I chłopcy mówili w innym języku.
Magda z Martinem tańczą, ich profile na tle oświetlonej ściany zbliżają się do siebie. „Nights in White Satin”, temu nie można się oprzeć.
- Rudi - mówi cicho Olga - nie możemy tu zostać.
- Wiem. Zaraz pójdziemy. 

(...)

- Nie wiem, co powiedzieć - mówi Olga, gdy idą ulicą.
- O tamtym? - Rudi wskazuje w górę. - Najlepiej nic. To ich sprawa.
- Wiem. Czuję się trochę nieswojo.
- Niepotrzebnie. Są dorośli. I przynajmniej on jest wolny.
- Tak jak my.
- Tak jak my. 

 
- Nie chce mi się spać - Olga przeciąga się leniwie. - Ale ty jesteś senny.
- Nie. Jeśli nie zaśniesz, podróż bardziej cię zmęczy.
- Wiem - kładzie głowę na jego ramieniu. - Jest tak dobrze.
- Przed czym uciekasz? - pyta nagle mężczyzna.
- Jak to?
- Powiedz mi.
- Nie wiem.
- Ciągle uciekasz.
- Chyba tak. Nie pytaj, bo nie powiem.
- Nie mogę ci pomóc?
- Wcale nie chcesz.
- Jesteś okropna. Co ty wiesz?
- Wiem, że najpóźniej pojutrze zaczęlibyśmy się kłócić i robić sobie na złość.
- Dlatego spotkamy się za dwa lata albo wcale?
- Dlaczego mnie męczysz? - wybucha Olga.
Mężczyzna odwraca się. Nic nie mówi.
- Przepraszam - szepce Olga.
- To za mało.
- Wybacz mi. Nie psujmy tego. To bez sensu, nie powinniśmy w ogóle rozmawiać. Szkoda, że oboje znamy angielski. Gdybyśmy nie mieli wspólnego języka, wszystko byłoby proste.
- Żadnej przeszłości, żadnej przyszłości - mówi mężczyzna.
- Chodź do mnie - Olga całuje go u nasady włosów, za uszami.
- Chcesz? - pyta Rudi nie odwracając się.
- Chcę.
- Dlaczego?
- Dla niczego. Chodź.
- Jesteś potworem, Olgo - szepce mężczyzna, patrząc na nią twardym wzrokiem. Ona wytrzymuje to spojrzenie.
- Wiem. Ty też.
- Ja też - przyznaje i przygniata ją swoim ciężarem. - Masz ochotę na potworny seks? Trochę sadyzmu?
- Tylko proszę, nie zostawiaj śladów - chichocze Olga.
 
- Nie musisz wstawać - mówi Olga do Rudolfa. - Już tak późno, że nawet nie zdążę porozmawiać z Magdą. Za trzy godziny mam pociąg.
- Czy jeszcze się spotkamy?
- Dlaczego znów zadajesz pytania? Wszystko psujesz.
- Masz rację. Koniec pytań. Zadzwoń do mnie, kiedy zechcesz. Może jeszcze tu będę.
Olga, już ubrana, przysiada na brzegu łóżka.
- Gdziekolwiek będziesz, pamiętaj, że myślę o tobie z czułością.
- Naprawdę? - pyta mały chłopiec w ciele dorosłego mężczyzny.
Nabrałaby się na ten wdzięk, jak kiedyś, ale teraz...
- Naprawdę. Dziękuję za cudowny weekend. I za prezent. I za...
- Za?
- Wiesz za co. Jesteś niezrównany. Prawdziwy profesjonalista.


Rudolf parska śmiechem.
- Do usług, madame.
Olga całuje go w usta.
- Do zobaczenia. Śpij spokojnie, zatrzasnę drzwi.

- Co ty mówiłaś o pociągu w południe? Chyba się przesłyszałam? - zwraca się Magda do Olgi, gdy ta staje w drzwiach mieszkania.
- Za pięć pierwsza, do Warszawy.
- Miałaś jechać do Paryża.
- Widzisz, nawet nie porozmawiałyśmy. Zmieniłam plany.
- Kiedy? Kiedy zmieniłaś plany?
- W czwartek.
- W ten czwartek? Co się stało?
- Zadzwonił Jean.
Magda siada w fotelu.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz?
- W końcu ci mówię. Słuchaj, muszę się wykąpać, najlepiej wymoczyć w wannie, bo nie zniosę tej jazdy.
- Puść wodę, a ja zrobię kawę i przyjdę do ciebie. Pewnie nie jadłaś śniadania?
- Nie da się ukryć. Proszę coś lekkiego, najlepiej grzanki z miodem i sok pomarańczowy.
- Już się robi. Nastawię budzik, bo się spóźnisz na pociąg.
Łazienka jest ogromna, z wysokim witrażowym oknem. Na parapecie doniczki z bluszczem. Oprócz wielkiej, staroświeckiej wanny stoi tu wiklinowy fotel z małym stoliczkiem, teraz nakrytym do lekkiego śniadania. Stalowe filiżanki, kawa w szklanym dzbanku. Na talerzykach przyrumienione grzanki, posmarowane masłem i miodem.
- Z cukrem i śmietanką, oczywiście? - zwraca się Magda do pławiącej się w pianie Olgi.
- Aha. Od czego mam zacząć? Nie zdążę opowiedzieć ci wszystkiego. Może będziesz zadawać mi pytania?
- To teleturniej, czy co? Ty do niego telefonowałaś, to wiem. Powiedział, że zadzwoni w sprawie listów. Zgodził się?
- Tak.
- Więc dlaczego wracasz, zamiast jechać dalej?
- Ponieważ stało się coś, czego nie przewidziałam.
- Chce się z tobą spotkać?
- Zgadłaś.
- Dlaczego?
- Cytuję: zrozumiałem, że ciągle jestem zakochany w tej dziewczynie ze Sztokholmu.
- A to uwodziciel! - Magda aż siada z wrażenia. - I co, spotkasz się z nim?
- Myślę, że nie powinnam.
- Dlaczego nie? Przecież tego chciałaś.
- Ma dwoje małych dzieci i to byłoby nie w porządku.
- To jego dzieci, nie twoje.
- Ale moje sumienie. A także moje uczucia.
- Boisz się?
- Nie wiem, czy warto.
- Więc pytam ponownie: dlaczego wracasz? Dlaczego nie Paryż?
- Nie teraz. Muszę zobaczyć, co się z tego wykluje.
- A, rozumiem. Mała wiwisekcja. W tym jesteś mistrzynią. Wszystkiego dobrego! - Magda spogląda na zegarek. - Dochodzi dwunasta. Jeśli nie zmieniłaś zdania, czas na ciebie.

Gdy pociąg opuszcza dworzec i bez pośpiechu jedzie środkiem wielkiego placu budowy, jakim stał się Berlin, uświadamiam sobie, że nie zdążyłam zadać Magdzie żadnych pytań. Może to i lepiej. Już dawno utraciłyśmy niewinność, ale po co o tym mówić?
 
__________________________


© 2014 Alina L
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie tekstu w całości lub we fragmentach bez zgody autora zabronione. 
All rights reserved. Any unauthorised copying will be an infringement of copyright. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz