czwartek, 19 czerwca 2014

Blask kamienia - Issoire




To, czym może być kościół pielgrzymkowy, zobaczymy w Owernii. Oryginalność tamtejszej architektury romańskiej zdaje się być skutkiem szczęśliwego mariażu piękna i funkcjonalności. Co ciekawe, zachodnie fasady owerniackich kościołów są skromne, proste, często masywne, o charakterze obronnym, czasem jak kurtyna kryjąca urodę wnętrza. Głównej fasady nie ozdabia tutaj bogato rzeźbiony portal. Surowy, niemal nagi mur, przedłużony czasem wysoko poza dach główniej nawy, skierowany ku zachodowi, jest jak tarcza chroniąca całość – pisze Olędzka-Frybesowa.




Za to zbliżając się od wschodu widzimy wieniec kaplic otaczający chór, wieże na skrzyżowaniu nawy i transeptu, mozaikowe mury – wulkaniczna Owernia dostarcza i złotobeżowego piaskowca, i czarnego tufu – fryzy i dekorację rzeźbiarską, jak znaki zodiaku w Issoire. Święty Austremoine (Stremonius), patron tego benedyktyńskiego opactwa, był biskupem Owernii w III wieku. Obecny kościół zbudowano na miejscu dawnej kaplicy, wzniesionej na jego grobie.




W części wschodniej nad otoczonym narastającymi, pulpitowymi dachami kaplic chórem wypiętrzają się środkowe przęsła transeptu oraz ośmioboczna wieża. Efektu dopełniają mozaikowe zdobienia ścian wielobarwnymi kamieniami oraz fryzy, półkolumienki i płaskorzeźby.

Jak gruba mięsista łodyga - że znów przywołam Olędzką-Frybesową - nawa główna przechodzi tu w chór, obrosły dookoła i promieniście kaplicami o płasko stożkowatych dachach, podobny w rzucie pionowym do stylizowanego kwiatu albo raczej do wiejskiego, ciasno nabitego bukietu. Ten zespół brył: walców, stożków i wielościanów, płaszczyzny rombów, trójkątów i półkoli, przecinające się nawzajem w najbardziej nieoczekiwany sposób, przenikające się i wynikające z siebie z jakąś naturalna logiką i harmonią, narzucają niemal konieczność powolnej, cyrkularnej pielgrzymki dokoła apsydy, po obwodzie tego półokręgu.

Główna nawa jest tu dwukondygnacyjna, nad arkadami empory i sklepienie kolebkowe. Wnętrze jest prawie zawsze zaskoczeniem, bo architektura tych stuleci, sama będąc próbą i przygodą ludzkiej szukającej myśli i nas – zwiedzających – pociąga w przygodę.




Podczas XIX-wiecznej konserwacji odkryto malowidła pokrywające ściany świątyni; wielobarwne, z dominantą złota i czerwieni polichromie na ścianach i sklepieniach, a także polichromowane kapitele kolumn ze scenami figuralnymi lśnią w promieniach słońca przefiltrowanych przez witraże w licznych, dużych oknach promienistych kaplic i apsydy. Światło przenika przez okna w bocznych nawach, wędruje pod sklepieniem, rysuje barwne wzory na posadzce.





Jak większość kościołów romańskich, świątynia w Issoire jest orientowana, i to szczególnie precyzyjnie, by światło słoneczne o ściśle określonej porze dawało odpowiedni efekt.




Choć owerniackie kościoły pątnicze są do siebie podobne, każdy z nich reprezentuje własną, niepowtarzalną jakość: czy to rozświetlony witrażami, przyciągający wzrok polichromiami kościół w Issoire, czy spowita w półmroku i błękitnawej poświacie świątynia Notre-Dame w Orcival, z poważną, romańską Madonną podającą Dzieciątko w ofiarniczym geście.



Niestety tylko z fotografii, wykonanych po niedawno zakończonej konserwacji, znam świetliste, eleganckie wnętrze Notre-Dame-du-Port w Clermont-Ferrand i czarujący, niewielki kościół Sainte-Martine w Pont-du-Chateau. Nie zobaczyliśmy też – otoczonego rusztowaniami – kościoła w Saint-Nectaire i wielu mniej znanych, choć niemniej urodziwych romańskich kościołów Owernii. 

Fotografie kościoła St-Austremoine w Issoire wykonano 29 maja 2007 w południe. Tekst jest fragmentem szkicu Blask kamienia, Kwartalnik Literacki Kresy  nr 79

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz