niedziela, 18 stycznia 2015

Droga marzeń: Viaduc de Millau



Pejzaż jest jak książka: opowieścią. Czasem epicką, rozległą, z oddechem. Nasyconą historią, śladami ludzi, zranioną ziemią. Bywa thrillerem, wyzwaniem dla wyobraźni i odwagi: wtedy obiecuje walkę. Czasem jest słodkim romansem, przetworzony przez mieszkańców na podobieństwo imaginacyjnego raju.


Bywa liryką: muzyką wody, oddechem połogich wzgórz, tańcem wiatru. Nie porywa, lecz skłania do zadumy. Łatwo go wtedy, pędząc przed siebie, przeoczyć.


Duszą tego pejzażu jest rzeka Tarn. Od górskich źródeł płynie przełomami, potem zwalnia, jakby rozglądała się wśród wzgórz, klucząc, by połączyć się z Garonną. Tu, w pobliżu Millau, jest piękna lecz... zwyczajna. A raczej: była.


Architektura jest muzyką w przestrzeni, niejako muzyką zastygłą.  
Friedrich Wilhelm von Schelling

Jestem krytyczna wobec ludzkiej ingerencji w przyrodę. Tu zrobiono rzecz zachwycającą. Pejzaż doliny Tarn z rozwieszoną nad nim pajęczyną wiaduktu, stał się jeszcze piękniejszy, zyskał nową wartość.


Wiadukt Millau zbudowano dla autostrady A75 nad rozległą doliną. Autostrada wiedzie przez tereny Masywu Centralnego i Sewennów, które postanowiono aktywizować gospodarczo, i jako jedna z nielicznych we Francji jest bezpłatna - wyjątek stanowi przejazd wiaduktem. 

 
Unikatowa krajobrazowo głęboka dolina rzeki Tarn mogłaby ucierpieć na skutek koniecznej - i spektakularnej - inwestycji, lecz zadbano o to, by podczas budowy zminimalizować zagrożenie dla środowiska. W efekcie zdecydowano się zbudować gigantyczny wiadukt zamiast wielokrotnie dłuższej autostrady wijącej się serpentynami po obu stokach doliny. Do konkursu zaproszono kilka słynnych biur architektonicznych w zespołach z potencjalnymi wykonawcami.


Projekt powstał w pracowni projektowej Foster & Partners brytyjskiego architekta lorda Normana Fostera. Konstrukcja - rozpięta jak wielka pajęczyna nad zieloną doliną - podkreśla urodę krajobrazu. 

Architekt projektuje dla teraźniejszości, ze świadomością przeszłości, dla przyszłości, która jest nieznana.
Norman Foster



Wiadukt, wybudowany w latach 2001 - 2004 kosztem 394 milionów euro, jest najwyższą tego typu konstrukcją na świecie, z najwyższym filarem o wysokości 343 m.
Przy budowie współpracowało 65 firm. W okresie największego nasilenia prac zatrudniały one 600 pracowników. Most podtrzymuje 7 żelbetowych, pustych w środku filarów o wysokościach od 78 do 245 m, zaś 87-metrowe pylony stanowią optyczne przedłużenie filarów i służą do mocowania want. Filary połączone są przęsłami o dł. 342 m (6 wewnętrznych) oraz 204 m (2 zewnętrzne).


Budowa tak skomplikowanej konstrukcji nastręczała licznych problemów technicznych, takich jak chociażby odlewanie z żelbetu wysokich i smukłych, cienkościennych filarów o zmiennej geometrii rzutu. Aby umieścić jezdnię na właściwym miejscu, nie użyto tradycyjnej metody, polegającej na podwieszeniu pojedynczych przęseł na gigantycznej wysokości ponad dwustu metrów. Zdecydowano się użyć bardzo nowatorskiej metody - zbudowano, a następnie nasunięto gotowe przęsła na właściwe miejsce za pomocą 64 hydraulicznych siłowników o ogromnej mocy. Przesuwały one kolejne przęsła wiaduktu, z obu stron jednocześnie, w tempie 9 metrów na godzinę. Równoczesne połączenie jezdni z przeciwległych zboczy doliny wymagało niezwykłej precyzji, a dodatkowym czynnikiem stresu był czas i ogromne kary grożące za niedotrzymanie terminów. Następnie ustawiono stalowe maszty - pylony.


Od czasów Stonehenge architekci zawsze byli w czołówce techniki. Nie można oddzielić technologii od duchowej i humanistycznej treści budowli.
Norman Foster

Do budowy mostu użyto 127 tys. m3 betonu, zaś waga stali to 36 tys. ton. Łączna waga budowli to 290 tys. ton. Szerokość mostu wynosi 32 metry. Sześciopasmowa jezdnia jest zawieszona 240 metrów nad rzeczną doliną. 

 
Byliśmy tam w słoneczny wrześniowy dzień. Najpierw obejrzeliśmy film o budowie. Potem do Millau i powrót nad rzeką. Zatrzymaliśmy się pod filarami. Wystarczy chwila, by zaobserwować ruch Ziemi. Na koniec - czas na piknik z widokiem.



Fotografie z 1 września 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz