niedziela, 11 października 2015

Wieczór, Pietrasanta, Mitoraj

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Nie spodziewałam się, że zobaczę tę wystawę. Za krótko trwała, za dużo spraw opóźniało naszą podróż. A jednak udało się!



 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Miała zostać zamknięta 31 sierpnia, szczęśliwy traf sprawił, że dowiedziałam się o jej przedłużeniu o miesiąc. 
 
 
 

I tak, niemal prosto z drogi, po dwudniowej podróży o zmierzchu 30 września wjechaliśmy do Pietrasanty.
Ekspozycja w kościele była już zamknięta, ale plac katedralny zapierał dech w piersiach.
 
 
Oglądałam go wcześniej na zdjęciach, na webcamie przed rokiem, w dniu Jego pogrzebu.



Nie wiedziałam, że może być tak piękny. Z oliwnym gajem w donicach, z olśniewającymi figurami skąpanymi w świetle wieczoru i latarń.



 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Szkoda, że nie może taki pozostać...
 
 


Fotografował I., dla mnie nocne zdjęcia to domena magii...












Na odjezdnym pożegnał nas zamyślony młodzieniec, strzegący ratusza.















Więcej o Igorze Mitoraju:
Nieśmiertelne
Zranione piękno
Milczenie