Co jest prawdą, a co fikcją w tej opowieści?
Co jest mistyfikacją, a co opiera się na dokumentach?
Kto jest kim?
Nie jest tak, jak nam się wydaje.
Opowiedziana historia wydaje się zmyślona, lecz zdarzyła się naprawdę.
Kompozytor tego utworu wcale go nie napisał.
Autor książki twierdzi, że zainspirował się prawdziwym wiolonczelistą, lecz go nie sportretował.
Twórca muzyki twierdzi, że odnalazł fragment utworu kompozytora i opracował go, a następnie wydał pod nazwiskiem tamtego.
A w dodatku na to wszystko brak dowodów.
***
Ta muzyka.
Słyszałam ją wcześniej, ale naprawdę przemówiła do mnie w kinie. Krótkim fragmentem.
R. powiedział: Musisz zobaczyć ten film, jest tam Adagio. Potem oglądaliśmy go razem.
To jest kulminacja filmu. Młodzi bohaterowie w łodziach desantowych.
Noc. I pierwsze dźwięki muzyki nałożone na odgłosy ognia artyleryjskiego. Rozbłyski eksplozji, coraz bliższy brzeg.
Nie ma odwrotu.
Już wiadomo, jak się to skończy. Gallipoli to ziemia święta Australijczyków,
Film Petera Weira oglądałam kilka razy.
***
Wiolonczelista z Sarajewa naprawdę nazywa się Vedran Smailović i obecnie mieszka w Irlandii Północnej. Podczas oblężenia Sarajewa, po tym jak 22 osoby zginęły w kolejce po chleb, grał wśród ruin Adagio Albinoniego. Tak go sportretował Mikhail Evstafiev .
***
Tomaso Albinoni nie skomponował Adagia g-moll na smyczki i organy. Zrobił to Remo Giazotto, opierając się na rzekomo znalezionym fragmencie partytury ze zniszczonej przez aliantów Biblioteki Drezdeńskiej. Wydał utwór pod nazwiskiem Albinoniego.
Dlaczego? Cóż, tym sposobem zapewnił utworowi nieśmiertelność.
***
Stephen Galloway napisał "Wiolonczelistę z Sarajewa" zainspirowany niezwykłym aktem bośniackiego artysty. W jego powieści jesteśmy w oblężonym mieście z Kenanem, ojcem rodziny idącym po wodę - każda taka wyprawa może skończyć się śmiercią. Z Draganem, którego żona i syn zdołali wyjechać, a on sam codziennie pokonuje obserwowane przez snajperów ulice, by zjeść choć jeden posiłek, by przeżyć. Jest tu Strzała, młoda snajperka. I jest grający w ruinach biblioteki wiolonczelista, jasny promień w codziennym strachu, głodzie, rozpaczy.
***
Vedran Smailović przeczytał książkę, gdy już została wydana - Galloway nie skontaktował się nim podczas jej pisania. Muzyk poczuł się odarty z prywatności, wykorzystany.
Pisarz argumentował, że wykonywanie muzyki przez Smailovicia miało charakter publiczny, a postać samego wiolonczelisty w powieści nie jest jego portretem.
***
Bardzo to piękna powieść i bardzo smutna. Jak łatwo zwyczajne życie może zamienić się w piekło, jak szybko to, co wydaje się nam oczywiste, może stać się luksusem. Jak zrozumieć, że ludzie giną za bochenek chleba, za butelkę wody...
W takim świecie rozdzierająco piękna muzyka Giazotta / Albinoniego pozwala na chwilę zapomnieć, gdzie jesteśmy. I ta chwila zapomnienia może kosztować życie.
***
Czy sztuka niesie ocalenie?
Tak. Choć na chwilę.
_________________________
Steven Galloway The Cellist of Sarajevo (Wiolonczelista z Sarajewa) przełożył Łukasz Witczak
Peter Weir Gallipoli 1981
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz