niedziela, 30 lipca 2017
Nieoczekiwane
Nie wiedziałam, że na to się zanosi. A już zupełnie się nie spodziewałam, że znajdę się we właściwym czasie i miejscu, by być świadkiem euforii mieszkańców.
Moje rodzinne miasto jest znane, ale nie bardzo znane. Trochę na uboczu śląskiej aglomeracji. Otoczone polami, a na północy lasami aż po horyzont. Łagodne wzniesienia, rzeczki i strumienie, charakterystyczny pogórniczy krajobraz.
Górnictwo kruszcowe istniało tu setki lat. O mieście i jego przemyśle pisał Walenty Roździeński. Pozostały wyrobiska, ich fragment można zwiedzić w muzeum - kopalni rud srebronośnych. Oraz sztolnie, którymi płynie się łódkami w półmroku - bardzo to romantyczne przeżycie.
9 lipca po przyjeździe na rynku zaskoczył mnie tłum wokół wielkiego ekranu. Festyn? Nie, obrady Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO. Usiadłam w ogródku baru sushi. I nagle, pomiędzy oshinko a futomaki, JEST! Oklaski i Sto lat! Radość i duma.
Z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej pogórnicze zabytki Tarnowskich Gór zostały wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz