Jeden z moich ulubionych świętych: Roch. Syn zamożnych rodziców z Montpellier, który rozdał swój majątek i wyruszył w świat, by pomagać ludziom. Leczył chorych, a gdy sam zapadł na dżumę, ukrył się w lesie. Codziennie przychodził do niego piesek z bochenkiem chleba. I ten właśnie psiak, wg. legendy Roszek, jest zawsze jego towarzyszem na licznych przedstawieniach.
A oto bardzo ładna opowieść Jeana Quercy o raju dla zwierząt.
Fotografia z kościoła Archanioła Michała w Villefranche-sur-Mer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz