Nie zamierzaliśmy się tam zatrzymywać.
Ale życie płata figle, a w tej podróży ilość niespodzianek była zdecydowanie ponadstandardowa.
Niespodzianką były wzgórza wokół miasteczka.
I cicha msza w kościele św. Mikołaja.
Puste o tej porze brukowane ulice.
Cisza.
Wieża zegarowa ratusza z niesamowitym, baśniowym dachem.
Ulice i kamienice świadczące o wiekach zamożności tysiącletniego dziś miasta.
Makieta.
Pałacowe portale i bramy wjazdowe.
I nasz hotel, Morava, z widokiem na Horni Namesti.
A nawet to, że w naszym pokoju chyba świeci się światło, choć jako żywo nas tam nie ma!
Znojmo nas urzekło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz