"Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich."
Powiedział to?
Winnych i niewinnych, czymkolwiek jest wina?
***
Od wielu tygodni patrzę na moich rodaków w osłupieniu. Najpierw to było rozczarowanie i smutek. ***
***
Czy ci, co niosą biało-czerwone sztandary z hasłami pełnymi pogardy i nienawiści, to moi rodacy?
Nie
poczuwam się z nimi do żadnej wspólnoty.
Ani z z tymi, co mówili, zanim
wyschła krew na paryskim bruku, że Francja jest sama sobie winna.
Ani
z tymi, którzy płaczą nad Francuzami, a nie obchodzi ich Bagdad i Sadr czy Bejrut i kraje, w których
od zawsze jest wojna.
***
***
W Paryżu 7 stycznia
2015 sprzedawca muzułmanin wyprowadził klientów tylnym wyjściem z koszernego
sklepu. Policjant muzułmanin został zabity przez zamachowca - to była
egzekucja. W Libanie 12 listopada 2015 ojciec dwojga dzieci rzucił się na zamachowca,
własnym ciałem tłumiąc wybuch. W Iraku 13 listopada 2015 zaatakowano żałobników i meczet.
Pogarda
jest silniejsza. A jeszcze silniejszy jest lęk - i to jest największe
zwycięstwo terroru.
Zawsze tak się zaczynało - od lęku, pogardy,
uprzedmiotowienia innych. A potem były pogromy, terror i ludobójstwo.
***
***
Ciszej
nad tymi grobami, powiedziałabym im, gdyby słuchali.
Ale oni wiedzą
lepiej, wiedzą że ofiary są same sobie winne, a odpowiedzialność musi być
zbiorowa. Wierzą, że zamykając się w twierdzy będą bezpieczni.
***
Czy Arnaud Amaury naprawdę wypowiedział te słowa?
"Caedite eos. Novit enim Dominus qui sunt eius."
Rzekomo tego nie zrobił. Przecież nie musiał, wszystko było jasne. Tak pisał potem do papieża Innocentego III:
"Podczas rozmowy z baronami o uwolnieniu tych mieszkańców, którzy zostali uznani za katolików, służba i inni niskiej rangi nieuzbrojeni zaatakowali miasto, nie czekając na rozkaz dowódców. Ku naszemu zdumieniu, krzycząc "do broni, do broni!", w ciągu dwóch lub trzech godzin pokonali fosy i mury, i Béziers zostało zajęte. Nasi ludzie nie oszczędzili nikogo, niezależnie od rangi, płci i wieku, i od miecza zginęło prawie 20.000 osób. Po tej wielkiej rzezi całe miasto zostało zniszczone i spalone."
"Podczas rozmowy z baronami o uwolnieniu tych mieszkańców, którzy zostali uznani za katolików, służba i inni niskiej rangi nieuzbrojeni zaatakowali miasto, nie czekając na rozkaz dowódców. Ku naszemu zdumieniu, krzycząc "do broni, do broni!", w ciągu dwóch lub trzech godzin pokonali fosy i mury, i Béziers zostało zajęte. Nasi ludzie nie oszczędzili nikogo, niezależnie od rangi, płci i wieku, i od miecza zginęło prawie 20.000 osób. Po tej wielkiej rzezi całe miasto zostało zniszczone i spalone."
W Béziers
katarów było około 500. Rankiem 22 lipca 1209 tłuszcza wdarła się do
miasta, mordując tysiące ludzi. W kościołach, na ulicach, w domach. Dopiero
wówczas wkroczyło rycerstwo, by odebrać łupy.
***
***
Coś mi to przypomina?
***
"Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich"
________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz