Wracaliśmy z krótkiej wycieczki, gdy nad głowami usłyszeliśmy samoloty.
Leciały bardzo nisko, obniżały lot nad morzem, a potem wracały w stronę gór.
Nieduże, jaskrawożółte canadairy.
Z domu - mieszkaliśmy wtedy na wzgórzach Villefranche sur Mer - widać było, jak siadają niemal na wodzie zatoki Villefranche, nabierają jej i odlatują!
Duże statki musiały odpłynąć, mniejsze jednostki przycupnęły na wodzie.
Żółte samoloty z hukiem przelatywały tuż nad naszym dachem.
Paliło się górach nieopodal Escarene.
Zdjęcia z 8 maja 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz