"Przejście przez strumień" powoli zmierza ku końcowi, ale zakończenia tu nie opublikuję. Dlaczego? Z tego samego powodu, z jakiego pomijam obszerne fragmenty. Ta opowieść istnieje, jest zapisana, choć nie zamknięta, ale nie tu jest jej miejsce.
Jest jeszcze jeden powód. Pisząc "Przejście..." przed dziesięciu (a może więcej?) laty byłam świadoma, że Liwia pozostaje zagadką. Dla Tomasza, ale także dla mnie i czytelników. Nie chciałam tej zagadki rozwiązywać, czułam, że odpowiedź musi dojrzeć do zapisania.
Kim jest Liwia? Niewinną czarodziejką? Księżniczką w wieży błagającą "Rycerzu, uratuj mnie"? Kobietą fatalną, okrutną Kirke? Kapryśną gąską? Zarozumiałą manipulatorką? Zranioną dziewczyną? Co zdarzyło się w jej życiu, że tak skrupulatnie je chroni przed obcymi, a nawet przyjaciółmi?
Teraz piszę. Szukam odpowiedzi, a raczej czekam, a ona pojawia się sama. Lubię ten stan, tę gotowość, otwarcie na opowieść, która już gdzieś istnieje. Dowiadywanie się, co by się napisało, gdyby się pisało...
Buduję opowieść jak gawrony za moim oknem budują gniazda. Ciesząc się każdą chwilą.
To sie nazywa budowac napiecie....Z wachlarza wymienionych powyzej wariantow odpowiedzi doswiadczenie zyciowe kaze mi opowiedziec sie za najgorszymi ewentualnosciami. Ale poczekam. Choc nie licze za pozytywne rozczarowanie. Byloby to zbyt piekne by byc prawdziwe. A moze po prostu zlo jest bardziej fascynujace?
OdpowiedzUsuńCzy to sugestia? Dziękuję. Zaufam jednak intuicji, by nie rzec: natchnieniu...
OdpowiedzUsuńNie piszemy "zlo", by nie wywolywac poteznej sily w nim zawatej. Nie myslimy "zlo" bo i po co, szukac go w nas,w bliskich kiedy wystarczajaco duzo jest go na swiecie. Nie mowimy "zlo" chroniac siebie przed nim. Nie wyobrazam sobie: Alina-zlo-fascynacja !
OdpowiedzUsuń"Papierowe Ogrody" ..napedzajaca sila wyobrazni.