wtorek, 15 grudnia 2015

O Alinie

Nie spodziewałam się, że prawdziwym przebojem tego bloga - z bezkonkurencyjnie największą ilością wyświetleń - będzie post Święta Alina .

Mało znana postać, rzadko spotykane imię...
To mi akurat nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Lubię swoje imię i to, że nie mam drugiego.

Gdy słucham "Fur Alina" Arvo Pärta, wyobrażam sobie, że to dla mnie...

W bohaterce Słowackiego zastanawiała mnie zawsze jej naiwność. Taka uczciwość i prostota może być siłą, ale i drogą do zguby. Ostateczne jednak czeka to przecież wszystkich.

Przewrotna reinterpretacja " Balladyny" ma jednak pewien wdzięk.


Nieznana w przekładach "Aline" Charlesa Ferdinanda Ramuza to krótka powieść z 1905 roku, tragiczna historia miłości syna bogatego chłopa i ubogiej dziewczyny. Piękna postać kobieca i niezwykle zmysłowe opisy szwajcarskiej wsi. Recenzent porównuje je do utworów - późniejszego przecież -  Giono, co już jest znakomitą rekomendacją.

I jeszcze jedna Alina - nieobecna bohaterka przeboju z roku 1965, piosenki Christophe'a, wówczas dwudziestoletniego. Ona istniała naprawdę, a utwór, jeśli wierzyć autorowi, powstał w 10 minut. Młodzieńczy, emocjonalny, w uroczym klimacie tamtych lat.


Obchodzę imieniny 16 czerwca, ale święta Alina także 16 grudnia...

O "Alinie" Arvo Pärta
O "Aline" Ramuza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz