Pejzaż
jest jak książka: opowieścią. Czasem epicką, rozległą, z
oddechem. Nasyconą historią, śladami ludzi, zranioną ziemią.
Bywa thrillerem, wyzwaniem dla wyobraźni i odwagi: wtedy obiecuje
walkę. Czasem jest słodkim romansem, przetworzony przez mieszkańców
na podobieństwo imaginacyjnego raju.
Bywa
liryką: muzyką wody, oddechem połogich wzgórz, tańcem wiatru.
Nie porywa, lecz skłania do zadumy. Łatwo go wtedy, pędząc przed
siebie, przeoczyć.
Duszą
tego pejzażu jest rzeka Tarn. Od górskich źródeł płynie
przełomami, potem zwalnia, jakby rozglądała się wśród wzgórz,
klucząc, by połączyć się z Garonną. Tu, w pobliżu Millau, jest
piękna lecz... zwyczajna. A raczej: była.
Architektura
jest muzyką w przestrzeni, niejako muzyką zastygłą.
Friedrich
Wilhelm von Schelling
Jestem
krytyczna wobec ludzkiej ingerencji w przyrodę. Tu zrobiono rzecz
zachwycającą. Pejzaż doliny Tarn z rozwieszoną nad nim pajęczyną
wiaduktu, stał się jeszcze piękniejszy, zyskał nową wartość.
Wiadukt
Millau zbudowano dla
autostrady A75 nad rozległą doliną. Autostrada wiedzie przez
tereny Masywu Centralnego i Sewennów, które postanowiono
aktywizować gospodarczo, i jako jedna z nielicznych we Francji jest
bezpłatna - wyjątek stanowi przejazd wiaduktem.
Unikatowa
krajobrazowo głęboka dolina rzeki Tarn mogłaby ucierpieć na
skutek koniecznej - i spektakularnej - inwestycji, lecz zadbano o to,
by podczas budowy zminimalizować zagrożenie dla środowiska. W
efekcie zdecydowano się zbudować gigantyczny wiadukt zamiast
wielokrotnie dłuższej autostrady wijącej się serpentynami po obu
stokach doliny. Do konkursu zaproszono kilka słynnych biur
architektonicznych w zespołach z
potencjalnymi wykonawcami.
Projekt
powstał w pracowni projektowej Foster & Partners brytyjskiego
architekta lorda Normana Fostera. Konstrukcja - rozpięta jak wielka
pajęczyna nad zieloną doliną - podkreśla urodę krajobrazu.
Architekt
projektuje dla teraźniejszości, ze świadomością przeszłości,
dla przyszłości, która
jest nieznana.
Norman Foster
Wiadukt,
wybudowany w latach 2001 - 2004 kosztem 394 milionów euro, jest
najwyższą tego typu konstrukcją na świecie, z najwyższym filarem
o wysokości 343 m.
Przy
budowie współpracowało 65 firm. W okresie największego nasilenia
prac zatrudniały one 600 pracowników. Most podtrzymuje 7
żelbetowych, pustych w środku filarów o wysokościach od 78 do 245
m, zaś 87-metrowe pylony stanowią optyczne przedłużenie filarów
i służą do mocowania want. Filary połączone są przęsłami o
dł. 342 m (6 wewnętrznych) oraz 204 m (2 zewnętrzne).
Budowa
tak skomplikowanej konstrukcji nastręczała licznych problemów
technicznych, takich jak chociażby odlewanie z żelbetu wysokich i
smukłych, cienkościennych filarów o zmiennej geometrii rzutu. Aby
umieścić jezdnię na właściwym miejscu, nie użyto tradycyjnej
metody, polegającej na podwieszeniu pojedynczych przęseł na
gigantycznej wysokości ponad dwustu metrów. Zdecydowano się użyć
bardzo nowatorskiej metody - zbudowano, a następnie nasunięto
gotowe przęsła na właściwe miejsce za pomocą 64
hydraulicznych siłowników o ogromnej mocy. Przesuwały
one kolejne przęsła wiaduktu, z obu stron jednocześnie, w tempie 9
metrów na godzinę. Równoczesne połączenie jezdni z
przeciwległych zboczy doliny wymagało niezwykłej precyzji, a
dodatkowym czynnikiem stresu był czas i ogromne kary grożące za
niedotrzymanie terminów. Następnie ustawiono stalowe maszty -
pylony.
Od czasów
Stonehenge architekci zawsze byli w czołówce techniki. Nie można
oddzielić technologii od duchowej i humanistycznej treści budowli.
Norman Foster
Do
budowy mostu użyto 127 tys. m3 betonu, zaś waga stali to 36 tys.
ton. Łączna waga budowli to 290 tys. ton. Szerokość mostu wynosi
32 metry. Sześciopasmowa jezdnia
jest zawieszona 240 metrów nad rzeczną doliną.
Byliśmy
tam w słoneczny wrześniowy dzień. Najpierw obejrzeliśmy film o
budowie. Potem do Millau i powrót nad rzeką. Zatrzymaliśmy się
pod filarami. Wystarczy chwila, by zaobserwować ruch Ziemi. Na
koniec - czas na piknik z widokiem.
Fotografie z 1 września 2006