piątek, 2 stycznia 2015

Ja, Donna. Z pamiętnika (4)

 

Morze! Zobaczyłam je po raz pierwszy i uwielbiam je! Chociaż jest styczeń, biorę kąpiel. Wołam Wandalka, ale on mówi, że woda jest za zimna. Wcale nie! Jest w sam raz! Na plażę jeździmy o świcie samochodem z górki na pazurki. Trochę to męczące, bo jeszcze mam chorobę lokomocyjną, ale przez tylną szybę obszczekujemy motocyklistów. Dają drapaka!!! 


100 pożytków z Brata:
Bawi się ze mną.
Uczy różnych sztuczek.
Jak się czegoś boję, to mogę go zawołać i on sprawdzi, czy jest bezpiecznie.
Jak zostajemy sami, to nie jest mi bardzo smutno.
I zawsze mnie broni, jak się na mnie gniewają!
Dzieli się smakołykami.
I zabawkami.
Bardzo go kocham i on mnie też.


 
Pewnego dnia pojechaliśmy na wycieczkę. Trochę biegaliśmy po górach i oboje z Wandalem zrobiliśmy sobie bojowy kamuflaż. Tata się gniewał! Potem przyjechaliśmy do miasteczka, gdzie było bardzo mało ludzi i psów, i tylko jedna restauracja. Państwo, którzy ją prowadzili, zapraszali do środka całą naszą czwórkę, ale Mama i Tata się nie zgodzili, nie wiem dlaczego??? i weszli sami, a my zostaliśmy w pustym ogródku! Więc śpiewaliśmy protest songi! Potem do nas wszyscy wyszli i było wesoło.Chodziliśmy na jednaj smyczy, połączeni łańcuszkiem, na dobre i na złe. A potem się odbyła wielka ucieczka!!!


Mama i Tata poszli na chwilę do kościoła, a nas przywiązali do poręczy na placu. Trochę mi się nudziło,więc pytam: Wandalku, uciekamy? Jak nas zobaczyli, to powiedzieli, że wyglądamy jak dwoje galerników. Nie gniewali się na nas za tę ucieczkę. Bo nasza Rodzina kocha Wolność!  


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz