sobota, 21 maja 2016

Polowanie




Kiedy po raz pierwszy zwróciłam uwagę na malarstwo Teresy Roszkowskiej? Będąc w Muzeum Narodowym na którejś dużej wystawie zajrzałam do galerii malarstwa, chyba właśnie na nowo zaaranżowanej. Może podczas wystawy Sztuka cenniejsza niż złoto?

Polowanie urzekło mnie i poruszyło. Emocjonalną aurą i echami quattrocenta. Przyszedł mi do głowy Paolo Uccello, potem Pisanello i Piero di Cosimo. A także wyraz plastyczny włoskich fresków tego czasu.
Roszkowska wypełnia kolorem uproszczone sylwetki koni z jeźdźcami, psów i zwierząt o wyrazistym rysunku. Nie ma tu iluzji realizmu. Jej paleta jest odmienna niż u Uccella w Polowaniu w lesie z oksfordzkiego Ashmolean Museum. U włoskiego artysty barwy są nasycone: głęboka zieleń oraz czerwień - kolor krwi, chwały, tryumfu. Jego obraz to zabawa plastyczna, ćwiczenie w nowo odkrytej sztuce linearnej perspektywy: rytmiczne rzędy drzew, jeźdźcy pędzący w głąb obrazu. Jednocześnie pewna statyczność, zatrzymanie w ruchu.
Paleta Roszkowskiej nie przypomina też Wizji świętego Eustachego Pisanella z National Gallery - tam dominują rdze, brązy i zgaszone żółcie. Na jej obrazie jest zima, pora okrutna dla zwierząt: nagie pnie drzew nie dają schronienia, a śnieg bezlitośnie wskazuje tropy.
Gdy chodzi o emocje, Polowanie jest bliższe Pożarowi lasu Piera di Cosimo (Ashmolean). Bo na obrazie Roszkowskiej rozgrywa się dramat.
W centrum widzimy most, na nim jeźdźcy - ich piękne konie przypomniały mi Bitwę pod San Romano - i psy. Nie ulega wątpliwości, że są tu panami stworzenia. Wszelkiego dzikiego stworzenia.
Las nie jest prawdziwym lasem: jak na średniowiecznych miniaturach, gobelinach czy znów u Uccella wśród drzew nic się nie ukryje. Kto może, ucieka. Jelenie, sarny pędzą przed siebie, byle dalej. Odyniec przystanął wśród drzew i patrzy, jakby się zastanawiał, czy ma jakieś szanse w tej nierównej walce. Niedźwiedzica z młodym chowa się za drzewem. Lisek usiłuje ukryć się pod mostem. Nie ma ratunku.
Jaskrawy kontrast między siłą i pewnością siebie myśliwych a bezbronnością zwierząt poraża. Tym bardziej, że obraz przypomina też ilustracje z baśni dla dzieci i może to sprawia, że nie wszyscy dostrzegają jego tragiczną wymowę. Jest pełen smutku i lęku. A także współczucia.

Współczuć: zobaczyć siebie w innych. Także w cierpiących zwierzętach.

Malarka zignorowała całą tradycję tryumfalnego malarstwa myśliwskiego ostatnich wieków, te wszystkie Wyjazdy na polowanie i Powroty z polowania, wyrazy zadowolenia z siebie mężczyzn, którzy lubią zabijać. Leżące pokotem na śniegu zastrzelone zwierzęta. Martwe natury ze zwłokami zajęcy i bażantów.
Na jej obrazie zwierzęta - choć przypominają zabawki albo postacie z bajek - są żyjącymi, czującymi istotami, śmiertelnie przerażonymi i skazanymi na zagładę. Z niedowierzaniem czytam słowa krytyka sztuki, że scena przedstawiona na obrazie jest przepojona pogodną groteską. Wiec można patrzeć na to samo i zobaczyć coś całkiem innego?

Dawno temu Wysokie Obcasy poświęciły Roszkowskiej dłuższy tekst: była niezwykłą kobietą i jak większość ludzi nietuzinkowych miała niełatwe życie, a zginęła tragicznie. Miała wielkie serce, ale niewiele szczęścia do ludzi. Opiekowała się zwierzętami.

Kazimierską wystawę w 2002 roku współorganizowało Muzeum Narodowe. Rozczarowanie: na wystawie nie było Polowania. Dlaczego? Były inne obrazy, a także projekty kostiumów teatralnych. Najwięcej prac z lat trzydziestych.
Teatr codzienności. Uliczka w Neapolu, targ choinek, wiejskie podwórko, wesołe miasteczko - wszystko jest sceną. Mikrokosmosem, w którym pracują i bawią się ludzie i zwierzaki. Radość jazdy na karuzeli; skupienie na pracach gospodarskich; znużenie i senność kwiaciarki w upalne włoskie południe. Ulubionym tematem jest wieś i małe miasteczko, potem pojawiają się pejzaże, kwiaty. Zwyczajność i radość życia.
Także jego magia. Bo ten świat ma w sobie baśniową aurę. Tłoczno i wesoło jest na tych obrazach, tylko czasem przenika je smutek i zaduma.

Nie wiem, czy można opisywać wystawę poprzez brak; może rozczarowanie nieobecnością Polowania w Kazimierzu rzuciło pewien cień na mój odbiór. Choć obrazy Roszkowskiej są urzekające. Jest w nich światło i nostalgiczna uroda przemijającego świata.

Teresa Roszkowska "Polowanie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz