niedziela, 15 maja 2016

Narodziny Erosa



Szliśmy na spektakl, od dawna wyczekiwany, "Króla Rogera" z Mariuszem Kwietniem. Zbliżał się wieczór, nasza ekscytacja sięgała zenitu. W końcu po to przyjechaliśmy / przylecieliśmy do Krakowa.


I nagle przed nowym budynkiem Opery Krakowskiej wita nas on. Rodzący się Eros Igora Mitoraja.



Spektakl jest piękny, zapiera dech. Oklaski nie mają końca.



Ta muzyka, wizja, wzruszenie musi wybrzmieć. Idziemy na spacer. Hałaśliwa Floriańska, rozległa przestrzeń rynku i jeszcze jeden Eros, śpiący z otwartymi oczami.




Potem Grodzką i Plantami na Kazimierz, na plac Nowy, by usiąść przy lampce białego wina.
I niemal fizyczny ból, smutek, że już Go nie ma...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz