Długo nie wiedziałam, że Lublin jest miastem aniołów. Nawet gdy mi się śniły lecące w kluczu nad dziwnym i pięknym miastem, nie sądziłam, że to moje miasto.
Klucz aniołów leciał nad domami ze złocistego kamienia, na granatowym niebie. Anioły miały długie włosy, koszulki z różowej koronki i chude nóżki. Patrzyłam na nie z zachwytem i mówiłam do mojego towarzysza: Patrz, anioły!
Aż którejś nocy - chyba to była Noc Kultury - zobaczyłam moje miasto innymi oczami i zrozumiałam, że te złociste mury i granatowe niebo są właśnie tutaj. I że jest tu pełno aniołów.
Teraz zaczynam je tropić. Za jakiś czas będę chciała pokazać je innym, choć wiem, że wybór będzie trudny. Dzisiaj się dowiedziałam, że tylko w jednym kościele jest ich 112!
To anioł z ikonostasu cerkwi greckokatolickiej w Lublinie.
Jej losy ( dwukrotnie ją translokowano) można prześledzić tu.
A oto co widzimy:
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.
Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A
idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje
się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom.
______________________
Biblia Tysiąclecia, Ewangelia wg św. Mateusza 28, 1-8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz