Młodym kobietom
potrzebna jest nieuczciwość, to jedna z nielicznych form obrony.
Potrzebna jest gruboskórność, potrzebna niewiedza. Spacerują w
ciemności na skraju urwiska, nucąc pod nosem, wierząc, że nic ich
nie zrani.
Margaret
Atwood Kocie oko
Fotografia
nie jest w kolorze sepii. Nie jest też banalnie czarno - biała.
Lekko pożółkła. Jeden róg nieco zagięty. Takie
robiono w zakładach fotograficznych. Lampa, jasna parasolka
rozpraszająca światło. Dyżurne zabawki. Dzieci przyprowadzane do
zdjęcia przez rodziców, dziadków...
Kto
i kiedy przyprowadził dziewczynkę do fotograficznego atelier? Ile
miała wtedy lat? Mogło to być przed albo po tej zmianie w jej
życiu.
Jeśli
przed: czy coś przeczuwali? A może po prostu uznali, że trzeba
dziecku zrobić zdjęcie. Zatrzymać czas, w ten niedoskonały
sposób.
Jeśli
po: czy te zdjęcia miały być dla nich, dla tamtych, pociechą?
Fotografia
ma ząbkowany brzeg, jak wiele zdjęć z tamtych lat. Wykonano ją na
sztywnym, matowym papierze o formacie pocztówki.
Dziecko
patrzy w górę. Ma ogromne, smutne oczy.
Oczy
są najważniejsze w tej twarzy.
Nosek
zadarty i małe usteczka. Nie śmieje się. Czy fotograf próbował
ją rozbawić? A inni, obecni w zakładzie? Czy prosili: uśmiechnij
się ładnie? Mały uparciuch nie chciał?
Co
wiem o tym dziecku?
Ma
na sobie letnią sukienkę: jasną, na karczku, od którego zaczyna
się marszczony dół. Krótkie rękawy - motylki, wszyte z wąską
falbanką. Gładko pod szyję, bez kołnierzyka.
Sukienka
jest z jasnej tkaniny w kwiatki. Nie jest drogi materiał, raczej
dość zwyczajny. Ale to prawdopodobnie najładniejsza sukienka tego
dziecka, wybrana specjalnie do zdjęcia.
Na
głowie słomkowy kapelusz. Z tych zwykłych, tanich. Był w
zakładzie czy należał do dziewczynki?
Spod
kapelusza - odsuniętego w tył głowy, tak że widać tylko spód
ronda - jasna, lśniąca grzywka. Włosy są ścięte krótko, tak
jak wówczas strzyżono chłopców: tył i nad uszami krótko,
grzywka do połowy czoła. Nikt nie strzygł tak dziewczynek.
W
prawej ręce dziecko coś trzyma. To pluszowy miś. Dyżurny miś
fotograficzny, czy jej ulubieniec? Widać tylko łapę. Dziewczynka
zapomniała o nim: patrzy na coś w górze. Czy fotograf powiedział;
uważaj, wyleci
ptaszek? Uwierzyłaś
mu?
Patrzy
uważnie. Jest ciekawa świata, ale mu nie ufa.
Patrzy,
lecz wie swoje. Nie jest to wiedza radosna.
Światło
pada z jej prawej strony. Oświetla ucho - to ucho jest duże, nie
należało tak bezlitośnie ścinać włosów! Lewe ramię i policzek
dziecka toną w półmroku.
Zdjęcie
zostało wyretuszowane. Dziewczynka naprawdę ma dołek w brodzie.
Fotograf usunął tak istotny szczegół. Fotografowie bywają tak
rozpaczliwie przyziemni!
Ile
lat ma to dziecko z buzią pełną nadziei i smutku? Trzy albo
cztery. Nie więcej.
Ma
trzy lata. Wiadomo to, bo tamtego dnia zrobiono więcej zdjęć.
Jedno z nich odnalazło się z dedykacją.
Zostało
zrobione w lipcu. Kilka tygodni później dziecko skończyło trzy
lata. Czyli to było przed. Przedtem.
Kiedyś
o tym opowiem. Kiedyś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz