O tej rzece pisze wielokrotnie Ernest Hemingway w powieści „Za rzekę, w cień drzew”. To już ujście Tagliamento, łagodny bieg, krzaki i mokradła zasiedlone przez wodne ptactwo.
Opuszczając Włochy zjechaliśmy z autostrady i wyruszyliśmy w górę rzeki. Rozległe, białokamienne koryto wśród coraz wyższych alpejskich gór i płynący nim strumień – jakże typowy krajobraz górskiej rzeki w porze słonecznej.
A co, gdy trwają deszcze? Ten pozorny spokój zakłócają wtedy masy wody, w ekstremalnym przypadku niosące śmierć i zniszczenie. Tak było w 1966 roku, gdy powódź dotknęła leżące wyżej Venzone.
Źródła Tagliamento leżą w rejonie przełęczy Mauria na wysokości 1195 m. Na odcinku górskim to rzeka roztokowa, której koryta rozdzielone są żwirowymi wyspami. Jedna z nietkniętych rzek górskich w Alpach, płynąca ponad 178 kilometrów w stronę Morza Adriatyckiego.
Gdy opuszcza góry, meandruje wśród pól i mokradeł, by ujść do morza między Marano i Caorle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz